Głód i słabość...
d a n e w y j a z d u
134.82 km
0.00 km teren
04:10 h
Pr.śr.:32.36 km/h
Pr.max:56.40 km/h
Temperatura:4.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Już wiem co czują kolarze jak np. Contador na tegorocznym 7 etapie wyścigu Paryż- Nicea, kiedy nagle opuszcza ich moc i tracą swoje pozycje...
Dzisiaj od początku nie jechało mi się dobrze, tempo trochę za wolne oraz świadomość, że tak musi być, bo zostanie nas tylko kilku, tak jak dzisiaj.
Później było już lepiej, solidarnie zmienialiśmy się podziwiając piękne widoki.
Kawałek za Brodnicą zatrzymaliśmy się, żeby poczekać na kolegów. Tam zjadłem ostatniego batona i zmarzłem. Ledwo ruszyliśmy przypomniałem sobie o wiatrówce w tylnej kieszeni i znowu stanąłem, co przełożyło się na kilka kilometrów pogoni za grupą. Za Chmielnem na podjeździe do Kartuz, po mojej zmianie, poczułem straszny głód i zniechęcenie do jazdy. Jak oprzytomniałem znowu znalazłem się za czołówką, której podczas jazdy pod górę, tradycyjnie nadawał tempo Robert.
Przed Kartuzami zwolnili, dzięki czemu ich dogoniłem. Z Kartuz do Miszewka jechałem na czele starając się nadać mocne tempo, jednak do domu ledwo dotoczyłem się wycieńczony głodem.
Wielki szacunek dla Adama, który przyjechał mimo startu w Harpaganie oraz Daniela, który miał dziś zwyżkę formy:)))
Mapka i profil
(T: Travisb, Flash, Bartek, Robert, Daniel)