"W pogoni za Castoramą"
d a n e w y j a z d u
80.43 km
0.00 km teren
02:23 h
Pr.śr.:33.75 km/h
Pr.max:62.20 km/h
Temperatura:11.0
HR max:172 ( 92%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Sopot- Reja- Osowa- Rębiechowo- Miszewo- Przodkowo- Łebno- Szemud- Chwaszczyno- Sopot
Od wczoraj bolała mnie głowa i czułem się chory więc rano napisałem Toivlasowi, że nie pojadę. Jednak ok. 10.00 poczułem, się lepiej i zmieniłem zdanie. Wyszedłem z domu o 10.37 i miałem 23 minuty, żeby dojechać do Castoramy, ale ponieważ wiatr był przeciwny spóźniłem się 3 minuty. Zresztą nie tylko ja... Najpierw chwilę pojechałem z 3 spotkanymi spóźnialskimi, potem z jednym, aż zostałem sam. Nie skręciłem w Baninie i w Miszewie byłem już przed "Castą". Miałem jeździć w "tlenie", ale ta gonitwa temu nie sprzyjała. 5km jechaliśmy razem w 10 osobowym peletoniku (oprócz Toivlasa byli tam tacy kolarze jak Banach, Krzywy, Wadecki...). Tempo spacerowe, aż senne;)
W Przodkowie większość skręciła na krótszą wersję, a my z Toivlasem i 2 innymi pojechaliśmy na Łebno. Niestety, kiedy dałem zmianę, zostałem znowu sam... Pomyślałem, że jeśli koledzy nie trzymają koła, mimo, że wcale nie pędzę, to wrócę w pojedynkę. I tak od Łebieńskiej Huty wróciłem pchany wiatrem do domu.
Jeśli chodzi o założenia to trening do bani, a jeśli chodzi o przyjemność z jazdy to b. udany;)