Testowanie "płynnej" manetki
d a n e w y j a z d u
72.77 km
0.00 km teren
02:09 h
Pr.śr.:33.85 km/h
Pr.max:57.00 km/h
Temperatura:27.0
HR max:170 (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Sopot- Wiczlino- Kielno- Tokary- Miszewo- Chwaszczyno- Osowa- 3okr. Reja- Sopot
Da się trenować na zepsutej manetce, ale do ściganie to się nie nadaje...
Nieszczęśliwy dzień!
d a n e w y j a z d u
75.35 km
0.00 km teren
02:07 h
Pr.śr.:35.60 km/h
Pr.max:60.00 km/h
Temperatura:20.0
HR max:167 (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Sopot- Pętla Szemudzka- Sopot
1. Zepsuła mi się manetka :(
2. Marny międzyczas na Pętli Szemudzkiej- 1:23
Reja- strome podjazdy
d a n e w y j a z d u
38.57 km
0.00 km teren
01:08 h
Pr.śr.:34.03 km/h
Pr.max:50.90 km/h
Temperatura:21.0
HR max:176 (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Dom- Reja (5 okr. pod stromy podjazd)- dom.
Głód jazdy...
d a n e w y j a z d u
75.28 km
0.00 km teren
02:07 h
Pr.śr.:35.57 km/h
Pr.max:68.90 km/h
Temperatura:20.0
HR max:180 (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Dzisiaj z Miazgą po długim czasie bez roweru...
Tradycyjna Pętla Szemudzka Chwaszczyno- Chwaszczyno, zaczynając od Miszewa.
Kilka podjazdów na stojąco- zaczyna to wychodzić;)
Mocny wiatr, trochę deszczu, ale było super ;)
Stacjonarny
d a n e w y j a z d u
12.80 km
0.00 km teren
00:20 h
Pr.śr.:38.40 km/h
Pr.max:46.60 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Krótko i intensywnie;)
Czasówka szemudzka
d a n e w y j a z d u
78.17 km
0.00 km teren
02:14 h
Pr.śr.:35.00 km/h
Pr.max:60.70 km/h
Temperatura:19.0
HR max:162 (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Rozgrzewka: 12,5km z Sopotu do Chwaszczyna 0.26 min.
Czasówka: Chwaszczyno- Szemud- Łebno- Przodkowo- Miszewo- Chwaszczyno 50,35km, 1:20.49 ( to mój rekord, a trenowałem przede wszystkim pozycję aero i to dało dobre efekty), pr. maks- 57,4, pr. śr.- 37,30, HR maks- 162.
Rozjazd: Chwaszczyno- Reja- Sopot 15.27 km.
Rozjazd
d a n e w y j a z d u
10.10 km
0.00 km teren
00:18 h
Pr.śr.:33.67 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Stacjonarny.
Długo, tlenowo, samotnie...
d a n e w y j a z d u
132.90 km
0.00 km teren
03:59 h
Pr.śr.:33.36 km/h
Pr.max:57.40 km/h
Temperatura:25.0
HR max:161 (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Sopot- Miszewo- Łebno- Luzino- Puck- Rumia- Łężyce- Sopot
Wystawiony do wiatru przez kolegów, którzy w ostatniej chwili postanowili "ugniatać kapustę na Reja", pojechałem, tak jak założyłem- tlenowo... Jednak zawiedziony sytuacją zwiększyłem dystans... Nie byłem zaprowiantowany na na taką trasę ( 2 batoniki+ 2 bidony carbo). Hr starałem się trzymać poniżej 130.
Rozjazd
d a n e w y j a z d u
10.10 km
0.00 km teren
00:18 h
Pr.śr.:33.67 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Stacjonarny.
Mocny trening z Naftokorem
d a n e w y j a z d u
131.66 km
0.00 km teren
03:47 h
Pr.śr.:34.80 km/h
Pr.max:66.30 km/h
Temperatura:16.0
HR max:175 (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Sopot- Chwaszczyno- Kielno- Przodkowo- Kartuzy- Ręboszewo- Chmielno- Kartuzy- Mirachowo- Częstkowo- Szemud Chwaszczyno- Sopot
Kiedy rano wstałem czułem się zmęczony, a za oknem mokra ulica i mgła...
W Chwaszczynie spotkałem się z dwoma nowymi kolegami, Moniką Adamem i Czarkiem.
Monika pojechała swoim tempem, później Adam się gdzieś zagubił, a na stromym podjeździe przed Przodkowem przyszła kolej na mnie ;). Koledzy z Naftokoru stanęli na pedałach i odjechali, co mi się wcale nie podobało. Jeden na górze się zatrzymał i został, a Czarek z Danielem jechali 50m przede mną i mimo, że jechałem szybko różnica się powiększała... W końcu zwolnili i poczekali. Jak ja tego nie lubię- humor mi się zepsuł;)!
Ogólnie dzisiaj miałem pecha- odkręciła mi się kierownica czasowa i śrubka z podkładką od bloku, ale mimo to nie odpuściłem.
Później było lepiej, jechaliśmy b. szybko i płynnie. Kiedy wracaliśmy do Kartuz minęliśmy Daniela z Wojtkiem (wcześniej mówił, że nie może dzisiaj rano jechać...).
Za Kartuzami poczułem, że moc przychodzi;) I to był mój czas... :)))
W Miłoszewie Czarek zarządził przerwę na pepsi, którą wykorzystałem na dokręcenie kierownicy, ale zamiast spodziewanej jeszcze lepszej jazdy moc jak się pojawiła, tak się ulotniła! Do końca już spokojniej, raczej na kołach kolegów.





